Ostatnio przez sieć przetoczyła się fala komentarzy związanych z “dziwnym” z punktu widzenia przeciętnego zjadacza chleba związkiem, jaki łączy nowego prezydenta Francji Emanuela Macrona i jego żonę Brigitte. Pojawiają się skany jej dowodu wskazujące, że jest ona z rocznika 1943, co sprawia, że dla swojego męża rocznik 1977 może być babcią. Teraz uwaga – bo większość ludzi nie potrafi czytać ze zrozumieniem, a to co podam w punktach poniżej jest kluczowe do zrozumienia tego felietonu:
1)Nie oceniam z perspektywy”ludzkiej” tej, ani jakiejkolwiek relacji.
2)Nie jestem homofobem, lewakiem, prawicowcem, nacjonalistą itp. Jestem sobą.
3)Z punktu widzenia Drogi Mlecznej wszyscy jesteśmy ze wsi.
Czytaj dalej „Determinizm po raz n-ty, czyli o co chodzi z Macronem?”